Lubań [Lauban]; miasto powiatowe, woj. dolnośląskie; przynależność historyczna - Górne Łużyce.Pozostałości murów przy ul. Rybackiej (posądzane o stanowienie resztek rzekomego zamku).Ziemia Lubańska
http://www.zl.075.pl/index.php?wydanie=25Wydanie: Nr 1(288)
Data wydania: 10.1.2006
Tomasz Bernacki
Kasztel pod znakiem orła Nie od dziś wiadomo, że wiele opowieści zawiera w sobie szczątki prawdy historycznej. Tak też sądzono o legendzie dotyczącej początków naszego miasta, a mianowicie przekazu o założenu zamku lubańskiego. Sama opowieść zawiera niestety niewiele konkretów, została ona ponoć przelana na papier kroniki kościelnej przez Marcina Bohemusa.
W mroku dziejów
Tekst ten w postaci rymowanki zawiera informację, jakoby już w VIII wieku n.e. (711 roku n.e.?) pewien hrabia zbudował domek myśliwski, który dał później początek grodowi – Lubań. Późniejsi kronikarze, jak choćby P.Berkel, wspominali, iż w końcu XVIII wieku rozebrano ruiny budowli zwanej “Zipanz”, które miały znajdować się “im Grunde”, czyli “w głębi”, “w dole”. A tak właśnie zwała się do 1945 roku dzisiejsza ulica Graniczna, biegnąca po wewnętrznej stronie murów miejskich (w północno-wschodniej części Starego Miasta). W ten sposób pierwszy zamek, początek Lubania, wiązano właśnie z tym rejonem miasta. Dodatkowo łączono z tą lokalizacją także informację, iż jakoby obok zamku wzniesiono już w 941 roku kaplicę św. Jerzego, której mury częściowo później miano wbudować w budynek gimnazjum przy Pl. Lompy (dzisiejszy budynek Urzędu Miasta). W innej legendzie miejskiej z kolei napisano, iż ilekroć Lubań płonął zawsze pożar omijał kamienny budynek, o którym ludzie mówili, że to najstarszy budynek miasta, a jego założycielem miał być ponoć hrabia czeski o imieniu Ziepanz. Miał ona stać przy tylnym wejściu do Klasztoru Dziewic, za ogrodem gimnazjalnym. W ten sposób utrwaliła się w lubańskiej historiografii opinia, iż “zamek żupana” znajdował się na zapleczu Placu Lompy, z tyłu dawnego klasztoru Magdalenek. Na tą lokalizację naprowadzały także szczątkowe informacje z okresu międzywojennego, jakoby w rejonie dzisiejszego Placu Lompy podczas prac ziemnych natrafiono na fragmenty słowiańskiego grodziska wczesnośredniowiecznego (badania te jednak nie przetrwały zawieruchy wojennej, a i z przyczyn politycznych nie były przed wojną nagłaśniane). Reszta opisów to już niczym nie poparte opinie, jak choćby bajki P.Berkela, iż był to zamek założony przez cesarza Henryka (919-936) lub Ottona (936-973), dla obrony granic przed Polakami. Wartownia miała ponoć mieścić załogę saksońską, strzegącą granic przed wschodnimi sąsiadami. Opinia nie ma racji bytu w konfrontacji z badaniami J.Nalepy, który udowodnił, iż granica na Kwisie ustaliła się dopiero w połowie XIII wieku.
Orlen odkrywca
I oto na początku października 2005 roku podczas prac ziemnych
przy budowie stacji paliw PKN Orlen, na rogu ulicy Wrocławskiej i Rybackiej, nieopodal wiaduktu kolejowego, natrafiono na fragmenty kamiennego muru, fundamentów i studnię. Oczywiście budowle te wykonane były w tradycyjnej lubańskiej technologii, czyli z bazaltowych bloków. Pierwsze datowania wskazują, iż czas wzniesienia tych obiektów należy datować na XIII-XV wiek, choć znaleziono również szczątki ceramiki z XI wieku (ale być może z warstw sąsiednich, przemieszczonych) . Na nieszczęście kierownik budowy nie zorientował się na czas, iż owe kamienne fundamenty mogą mieć ważne znaczenie dla historii. Być może zmylił go fakt, iż na owych kamiennych fundamentach były szczątki budynków współczesnych (XIX w.). Wezwany przedstawiciel Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków natychmiast wstrzymał roboty, po zatrudnieniu przez inwestora archeologów prace zostały wznowione, a teren samego znaleziska wyodrębniony i poddany badaniom. Szczególnie cenne w datowaniu były wypełnienia pomiędzy kamiennymi blokami, które zawierały szczątki pokruszonej ceramiki XIII-XV-wiecznej. Wśród materiałów trafiono również na interesującą glinianą fajkę z XVI-XVII w. Wiele wskazuje na to, iż zamek stał na szczycie pobliskiego wzgórza. Do dnia dzisiejszego zachowały się szczątki murów na około ¾ przebiegu, brakuje ich śladów na odcinku wchłoniętym przez obwodnicę i częściowo XIX-XX wieczną zabudowę. Zapewne ich niewielką część zniszczyły prace ziemne prowadzone przed budową stacji paliw. Najlepiej widoczny jest odcinek murów od strony południowo-wschodniej, odsłonięty przez realizowane roboty, gdzie wyraźnie widać zarys bastei. Bardzo dobrze zachowała się studnia, która pierwotnie miała około 10-12 metrów głębokości (pozostało ok. 6 m).
Gdzie ten zamek?
Niestety jak widać niewiele informacji zachowało się o samym zamku, zresztą podobnie jak i o Lubaniu (pierwsze dane kronikarskie spisano dopiero w XVI wieku). Wielce prawdopodobne jest więc zburzenie ruin zamku w końcu XVIII wieku, co wspominają kroniki, o tyle brak jest wzmianek do kiedy obiekt był użytkowany. Nie ma dosłownie na ten temat żadnej wzmianki. Jest to dziwne, bo zamek ten powinien brać chociażby udział w obronie Lubania przez husytami w XV wieku. Tymczasem na ten temat kroniki milczą. Jedynie można próbować formułować hipotezy na podstawie informacji o wydarzeniach toczących się w tym czasie w Lubaniu. Jaki był obraz osadniczy miasta do końca XII wieku? Wiemy, że w rejonie dzisiejszej ulicy Rybackiej rozciągała się wieś słowiańska – Lubań. Według późniejszych kronikarzy lokacja miasta spowodowała wyodrębnienie jej dwóch części. Zasadniczej, w miejscu której powstało Przedmieście Mikołajskie, oraz pozostałej przed Bramą Nowogrodziecką, czyli tzw. Półwsi. W obrębie tej części, powyżej terasy zalewowej, na naturalnym wzniesieniu, w widłach dwóch rzek, w miejscu otoczonym podmokłymi zabagnionymi dolinami, miejscowi Słowianie założyli więc najpierw gród drewniany otoczony wałem ziemnym, później przebudowany w obronny kamienny zamek. Wspomnę, że naszym miastem rządził początkowo tzw. sędzia (legendarny żupan, Sudpan? Pan Sądu?), potocznie zwany później też wójtem. Po powołaniu przez mieszczan rady miasta (wzmiankowanej pierwszy raz w 1297 roku) zapewne rozpoczęły się konflikty. Nie zdziwiłbym się, gdyby początkowo antagonizm ten miał również podłoże narodowościowe, gdyż rada miasta reprezentowała interesy przybyłej ludności niemieckojęzycznej, natomiast wójt interesy księcia (do poł.XIII w. piastowicza) i miejscowej ludności. Istniał wówczas wyraźny podział obowiązków pomiędzy radą a sędzią, który wykonywał obowiązki sądownicze z ramienia księcia. Zapewne konflikty te doprowadziły do działań rady, która pomiędzy rokiem 1407 a 1427 wykupiła ten urząd. Kolejny zapis interesujący nas dotyczy roku 1480, gdy wspomniana jest ulica Sędziowska (dzisiejsza Spółdzielcza), przy której stał dom sędziego (wójta). Moim zdaniem wynika z tego jasno, iż pomiędzy rokiem 1427 a 1480 nastąpiło przeniesienie siedziby urzędu sędziego w granice murów miejskich. Mogło to nastąpić w wyniku wcześniejszych zawieruch wojennych, zapewne w czasie których przy najmniej częściowemu zniszczeniu uległ zamek.
Możemy mówić o zamku żupana, jako siedzibie żupy, a nie o zamku hrabiego Żupana, co już starał się wykazać p. Berkel, wyjaśniając tą nazwę jako “zupanatium”. Problemem, oczywiście do rozwiązania przez archeologów, pozostaje pytanie czy opisywany w kronikach zamek żupana i odkryta budowla to jeden i ten sam obiekt. Istnieje jednakże taka możliwość, bo przecież obie podawane lokalizacje faktycznie są bardzo blisko siebie. Potwierdza ją pośrednio także informacja, iż u ujścia Potoku Starolubańskiego (Siekierki) do Kwisy stał jeszcze w XVI wieku – Młyn Zamkowy, później przebudowany i istniejący aż do czasów współczesnych.
Kim był żupan?
Przy okazji odnalezienia zamku warto również przypomnieć kim właściwie był żupan. Otóż słowo to wywodzone jest z języków indoeuropejskich, ale szczególnie znane było wśród tureckich Awarów i Słowian zachodnich. Pierwotnie u ludów słowiańskich żupan stał na czele wspólnoty rodowej, małoplemiennej. Później jego znaczenie trochę się zmieniło, wraz z nowymi zadaniami żupana. Wśród Słowian zachodnich, jak Polaków i Czechów, słowo to zostało z czasem wyparte przez inne określenie – kasztelan (z łac. Castellenus – “mieszkający w zamku”). Na Łużycach żupan (czasem nazywany starostą) oznaczał zwierzchnika rodowego, a po podbiciu Milska przez Niemców zaczął pełnić rolę urzędnika z ich ramienia (wójta). Do obowiązków żupana należało więc na Łużycach ściąganie podatków, danin i wykonywanie miejscowego sądownictwa. Był to urzędnik wiejski. Żupan miał jednak duże prawa – mógł wraz z rycerzami uczestniczyć w sądach prowincjonalnych pod wodzą margrabiego. W rękach żupanów pozostawiono duże połacie ziem, a ich władza przechodziła często dziedzicznie. Dla ciekawostki dodam, iż symboliczny podział na żupy istnieje jeszcze na Łużycach, wśród Serbów łużyckich , bo mają oni nadal swoich żupanów (żupanojo, żupance) “władających” żupami : Budysin, Kamjenc, Wojerecy, Delnja Łuzica i Beła Woda/Niska. Natomiast w Polsce od XIV w. słowo ”żupan” oznaczało wysokiego rangą dostojnika królewskiego, zarządzającego żupą w jego imieniu.
Jak wspomniałem określenie żupan stopniowo przechodziło w kasztelana. Widoczne jest to na pograniczu śląsko-łużyckim, gdzie kasztelanie wyznaczają granice zasięgu państwa polskiego w średniowieczu. I tak znajdujemy kasztelanie w XII i XIII wieku w Godziewicach (k.Budziszyna), w Budziszynie, Chociebużu, Gubinie, w Bolesławcu czy Wleniu. Problemem są jednak Górne Łużyce, gdzie tego typu określenie używali też Czesi. Ale zacytuję tutaj wnioski z badań znanego polskiego historyka średniowiecza J. Nalepy (1996) : “wynika z tego, że ks. Henryk jaworski pozbył się Ziemi Zgorzeleckiej czyli dawnego Bieżuńska [w 1329r.], ale zatrzymał w swych rękach “kasztelanię” lubańską”. Również sam P.Berkel w swej “Historii Lubania” bardzo “błądzi i kluczy w zeznaniach”, próbując dowieść saksońskie korzenie zamku. Wspomina m.in. o tym, iż na czele zamku stał – właśnie kasztelan, a jak wiadomo, nie był to tytuł używany w administracji niemieckiej lecz polskiej i czeskiej. Zresztą kilka stronic dalej lokację miasta przypisuje piastowiczowi Bolesławowi Wysokiemu (1180 lub 1188), który jak wiadomo władał w tym czasie polskim Śląskiem. Dodam już tylko na zakończenie, iż bardzo wątpię, by owa kaplica św. Jerzego, datowana zresztą błędnie, była zbudowana dla saksońskich rycerzy. Przypomnę, że św. Jerzy był ulubionym patronem również rycerstwa polskiego, jemu poświęcono pierwszy kościół w Gnieźnie, jeszcze za Mieszka I.
W kontekście historii
Wiele wskazuje więc, iż określenie żupan musiało wywodzić się więc jeszcze sprzed lokacji miasta. I wiele na to wskazuje, bo owe szczątki znajdują się w granicach tzw. Półwsi (Halbes Dorf), części przedlokacyjnej słowiańskiej wsi Lubań (na jej przedłużeniu istniała kolejna wieś słowiańska Radogoszcz czyli niem. Wendischdorf, co znaczy dosłownie Wieś Słowian). Było więc to miejsce starszego osadnictwa niż samo Stare Miasto, lokowane już na prawie niemieckim. Lokalizacja tego obiektu znajduje się w miejscu starej przeprawy przez Kwisę, na trasie historycznej drogi handlowej Via Regia, przy rozgałęzieniu jej na dwa trakty (przez Nowogrodziec i Lwówek). Problemem jest jednak dość późny wiek obiektu (XIV/XV w.). Dlatego jest wśród badających opisywane obiekty archeologów pewność, iż zanim zbudowano kamienny zamek, stał na szczycie przyległego wzniesienia drewniany gród (grodzisko) opasany wałem ziemno-drewnianym. Ale pogląd ten musi być jednak sprawdzony badaniami archeologicznymi.
Cóż stanie się z resztkami murów obronnych wokół zamku i studnią? Już dziś wiemy, iż na pewno należy je zachować dla potomnych i nauki. Dlatego też obiekty te zostaną zabezpieczone i wyeksponowane w ramach budowanej stacji paliw. Być może staną się one kolejną atrakcją miasta. Warto, aby w tym miejscu stanęła tablica informacyjna o odkrytym obiekcie, także zachęcająca do obejrzenia innych zabytków miasta.