Tytuły

ZAMKI W POLSCE

Forum miłośników zamków (zał. 2006)



Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2015-02-10 15:32 
Offline
Ojciec Dyrektor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2006-02-02 15:32
Posty: 6938
Lokalizacja: Warszawa
Problem dotyczący też nader często zamków, więc dobrze, że ktoś zaczyna o nim pisać.

Wrote:
Kopiec Kościuszki i austriacki fort znikają z panoramy miasta

O tym się mówi. Historycy sztuki, konserwatorzy, specjaliści od krajobrazu kulturowego, miłośnicy Krakowa i pięknych widoków biją na alarm: najwyższy czas, by zapanować nad zielonym gąszczem, który zasłania zabytki. A jakie działania dopuściłby przyrodnik?

Dr ZBIGNIEW BEIERSDORF, historyk architektury, były główny konserwator zabytków Krakowa, wiceprezes Towarzystwa Miłoś­ników Historii i Zabytków Krakowa.

– Jeśli nie zaczniemy odsłaniać kopca i fortu Kościuszki, to...

– ... po prostu będzie to hańba i Kraków na tym straci. Kraków nie potrzebuje igrzysk olimpijskich, za to potrzebuje dobrej marki, żeby utrzymać się w światowej czołówce najatrakcyjniejszych miast świata. A kopiec Kościuszki wraz z otaczającym go fortem jest jak góra Gellerta w Budapeszcie, jak cytadela Petersberg w Erfurcie czy Kahlenberg w Wiedniu. Są miejsca, które z natury rzeczy są predestynowane do eleganckiego promowania swojego miasta. Takim w Krakowie jest właśnie kopiec i fort, które dzisiaj znikają z panoramy miasta, bo ich otoczenie zarosło buszem.

– Jaka jest Pana diagnoza dla otoczenia kopca?

– Mamy kryzys. Nastąpiło zachwianie równowagi między naturą a wartościami kulturowymi – na rzecz żywiołu przyrody. Jest to efekt grzechu zaniechania. Krajobraz, jaki powstał, to krajobraz porzucony. Są w nim np. ruiny, nierozebrane do końca mury zachodniej części fortu, a także wały, które przerasta zieleń. I utracone widoki z miasta na kopiec i fort oraz z góry na Kraków i całą okolicę aż po Babią Górę i Tatry.

– Inicjatywa uporania się z zielonym gąszczem wokół kopca Kościuszki pojawia się akurat, gdy Kraków walczy ze smogiem. Na słowo „wycinka” mieszkańcy reagują alergicznie.

– Nie można fetyszyzować drzew i zieleni. W mieście powinna być prowadzona racjonalna gospodarka zielenią. Jednocześnie rozumiem i sam należę do grona obywateli miasta, którzy są przerażeni lekceważeniem problemów zieleni w Krakowie, jej utratą. Ale czym innym jest utrata na rzecz inwestycji, zabudowywania i niszczenia dla doraźnych korzyści, a czym innym – porządkowanie, nawet połączone z eliminowaniem. Trzeba rozróżnić pazerne pożeranie terenów zielonych i otwartych, przeciwko któremu krakowianie słusznie protestują, od tego, co jest konieczne, żeby zachować wartości zabytkowe, kulturowe. Wokół kopca chcemy utemperowania agresywnego żywiołu, w sposób świadomy i fachowy.

– Ile drzew musiałoby zostać usuniętych, by fort i kopiec znów były dobrze widoczne?

– Zapewne kilkaset, ale wszystko to wymaga dyskusji i nadzoru fachowców. I najważniejsze: drzewa, które należałoby wyciąć, to w większości samosiewy, o grubości pnia około 5-6 cm. Nikt starych drzew nie będzie na razie ruszał, z wyjątkiem tych wrośniętych w skarpę i pochylonych, które stanowią zagrożenie na terenie rekreacyjnym. Kolejna ważna rzecz: w tym porządkowaniu zieleni trzeba zastosować różne metody. Po pierwsze gąszcz – złożony nie z okazałych drzew, lecz w większości z cienkich jeszcze patyków – trzeba przerzedzić. Część drzew chcielibyśmy wykopać i przenieść w inne miejsce, potraktować jako szkółkę leśną. Co da się uratować, na pewno uratujemy. Eliminowanie samosiewów powinno nastąpić jak najszybciej, w tym sezonie, pod nadzorem specjalisty przyrodnika i architekta krajobrazu. Później trzeba zweryfikować raz jeszcze, które drzewa i krzewy powinny mieć jeszcze kształtowane korony, by powstały „okna” widokowe.

– Znawcy i miłośnicy zabytków wskazują, że w XIX wieku, a nawet jeszcze kilkadziesiąt lat temu wzgórze z kopcem było bezleśne, pokryte polami. Do tego powrotu przecież nie ma.

– Ale fotografie i pocztówki z tamtego okresu pokazują nam pewien kierunek. Wartością jest – uwieczniany na nich – fort Kościuszki i kopiec. Naszym celem jest więc odsłonięcie i pokazanie ich w całości. Najważniejszy widok na kopiec i fort to ten z Błoń (od wschodu). Nie ma Błoń krakowskich bez zwieńczenia kopcem. Ważne są też dwa boczne widoki: od strony ul. Piastowskiej (od północy) i od strony mostu Zwierzynieckiego (od południa). Równie istotne są widoki z góry, dlatego myślimy nawet o takim formowaniu koron drzew, by powstały prześwity, wąskie „lunety”, które pozwolą oglądać dolinę Wisły, Rudawy czy Tyniec.

– Co oprócz widoków dadzą porządki dotyczące zieleni?

– Jesteśmy dziedzicami zabytków fortecznych Twierdzy Kraków i nie możemy sobie pozwolić, by to dziedzictwo zostało zaprzepaszczone. Musimy powstrzymać degradację, przerastanie murów i wałów przez drzewa, zabezpieczyć i uczytelnić nie do końca rozebrane mury fortu Kościuszko od strony zachodniej. A wokół powinien powstać romantyczny park, z ławkami, ścieżkami miejscami zabaw dla dzieci. Pielęgnowany park, miejsce przyjazne dla odwiedzających, a nie pozostawiona sobie dżungla.

– Gdzie w Krakowie widziałby Pan kolejne działania na rzecz zachowania widoków?

– Nie ma wielu takich miejsc jak Fort i kopiec Kościuszki. Ale na pewno trzeba pilnować, żeby przez zabudowanie i rozrośniętą zieleń nie stracić równie fantastycznego widoku na Kraków z Krzemionek Podgórskich i kopca Krakusa.

– Miłośnicy zabytków i pięknych widoków alarmują, że otoczenie kopca Kościuszki zarasta dżungla samosiejek, którą trzeba utemperować. A co widzi tam botanik?

– W XIX i na początku XX wieku w otoczeniu kopca nie było prawie żadnych zadrzewień. Ekspansja drzew zaczęła się tutaj po drugiej wojnie światowej, po ’45 roku. Wtedy i w latach 50. od strony zachodniej została wyburzona duża część fortu austriackiego otaczającego kopiec. Tego gruzowiska nie zagospodarowano i rzeczywiście samorzutnie pojawiły się tam krzewy i drzewa. W tej chwili jest tam już 60-letni las tzw. grądowy, liściasty, gdzie rośnie głównie grab i dąb. Pojawiły się również typowe dla takiego lasu rośliny, na przykład w dużej ilości zawilec gajowy. Wycięcie 60-letniego drzewostanu to byłoby marnotrawstwo. Ale można wyciąć pewne krzewy, a las powinno się pielęgnować i zagospodarować w formie parku. Zresztą, czy jest potrzeba odsłaniania kopca od zachodu? Najistotniejszy jest widok na niego od strony miasta i z Błoń.

– A z tej strony dopuszczałby Pan radykalne działania?

– Ten teren wręcz wymaga konkretnych zabiegów. Na wschód od biegnącej pod kopcem ulicy Małeckiego, na dużym terenie, do niedawna rozpościerały się bardzo ładne łąki. Jeszcze nawet 10 lat temu można tam było pójść na narty i sanki. Jednak w ostatnich latach łąki są nieużytkowane i do 20 procent ich powierzchni zajęły różne gatunki krzewów, siewki drzew. Jeżeli nie podejmie się żadnych zabiegów, to w niedługim czasie ten teren zupełnie zarośnie. A łąki nie tylko mają duży walor krajobrazowy. Gdy zarastają, nie rozwijają się pewne rośliny, kończy się baza pokarmowa dla szeregu zwierząt i giną choćby chronione motyle.

– Co już tutaj straciliśmy?

– Znam prace botaników z XIX wieku, w których opisywane są nieprawdopodobnie rzadkie storczyki rosnące na murawach ciepłolubnych, na terenie otwartym na stokach tego wzgórza. Ani tych muraw, ani storczyków już nie odzyskamy. Ale powinno się ratować przed zarastaniem istniejące jeszcze łąki, i to w całym Krakowie. W tej chwili na opuszczonych, nieużytkowanych polach i łąkach pojawia się coraz więcej gatunków ekspansywnych obcego pochodzenia. Plagą jest np. nawłoć kanadyjska. Pod tymi roślinami obcego pochodzenia nie rozwijają się rodzime rośliny, nie rosną nawet trawy. Dzieje się tak również w okolicach kopca. – Gdzie jeszcze na wzgórzu z kopcem widzi Pan możliwość cięć?

– Między ul. Małeckiego a kopcem. Tam jest jeszcze kawałek ładnej polany, do tego zarośla z dużą ilością robinii. Robinie sadzili przy fortach Austriacy, ale to już następne pokolenie tych drzew. Niektóre można wyciąć, pewne pozostawić. Można się zastanowić nad usunięciem części krzewów, żeby odsłonić widok na kopiec Kościuszki i na ceglane mury twierdzy. Również przy ul. Małeckiego – są tam dość duże drzewa, ale niezbyt wartościowe i można by było je przerzedzić.

– Krakowianie są dziś wyczuleni gdy chodzi o sprawy przyrody. Bronią każdego drzewa.

– Czy każde drzewo, które w sposób spontaniczny wyrosło, należy chronić? Moim zdaniem nie jest to konieczne. Jednak w otoczeniu kopca Kościuszki jest też bardzo cenna pod względem przyrodniczym część zadrzewień. To te na północ od kopca. Są to naturalne lasy grądowe, stanowiące przedłużenie lasów na Sikor­niku. Lasy może nie najładniejsze, grabowe, ale w nich mamy pełny skład roślin runa: zawilce, rośliny chronione takie jak wawrzynek wilcze łyko, parzydło leśne, miodownik meli­sowaty. Tutaj tylko wyjątkowo rozważałbym przerzedzenie drzew. Oczywiście jakiekolwiek zabiegi na wzgórzu powinna poprzedzić bardzo dokładna inwentaryzacja przyrodnicza.

– Co będzie z ptakami, zwierzętami, jeśli zacznie się większe porządkowanie zieleni wokół kopca Kościuszki?

– Nie ucierpią, przesuną się kawałek dalej. A jeśli uratuje się przed całkow­itym zniknięciem łąki i polany, będzie to szansa dla gatunków terenów półotwartych.


Czytaj więcej: http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/ ... l?cookie=1


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Translated by phpBB3.PL