Dołączył(a): 2008-05-30 05:14 Posty: 3119 Lokalizacja: Wrocław
|
Wrote: Takie iluzoryczne bastejki kojarzę z Kamiennej Góry (na wernerze jest jedna bastejka i jedna zachowana wieżyczka w całym obwodzie). No - ta basteja nie jest taka iluzoryczna, nie ma też 1-1,5 m średnicy tylko pewnie 4-5 - co było pewną normą w tego rodzaju założeniach. Co nie zmienia faktu, że jest trochę dziwna, ale to może być efekt zmian, jakim uległo otoczenie dworu w XIX w. [quote] Takie zamierzone skojarzenia tradycyjnej siedziby rycerskiej można łączyć z każdym dworem z umocnieniami murowanymi. Nie zgodziłbym się rzecz w tym, że tezą Kwaśniewskiego jest czasem to, że tym silniejsze odwołania do średniowiecza i rycerskości im bardziej "nowy" i świeży był inwestor w gronie szlachty. Architektura była tu zatem narzędziem do legitymizacji. Same mury z otwartymi bastejami czy bastejkami nie stanowiły chyba szczególnej próby nawiązania do świetnej ( prawdziwej bądź nie ) średniowiecznej przeszłości danego rodu. Co innego stereotypowe elementy wiązane z architekturą średniowieczną czy szerzej obronną - blanki afunkcjonalne blanki, malownicze bryły, wieżyczki akcentujące narożniki itd. [quote]Natomiast zastanawiają mnie takie przypadki gdzie budowano w takim miejscu i w taki sposób, że trudno sobie wyobrazić obronę przed kimkolwiek. A jakie dokładnie przypadki/przypadek masz na myśli? [quote]Dwie bastejki o mikroskopijnych wymiarach są na zamku w Płoninie (jedna w narożniku pn-zach, druga, odkopana niedawno, od zachodu). No i znowu ubarwiasz nieco sprawę. Basteja narożna - północno-wschodnia wcale nie jest miniaturowa. Ma wymiary przeciętne dla tego typu dzieł znanych z umocnień innych dworów, w jej wnętrzu spokojnie może się pomieścić kilku ludzi. Jest chyba nie do końca kształtna z tego co pamiętam, ale osiąga chyba także średnicę zewnętrzną 4-5 m, przy grubości murów ok. 1 m - jeżeli pamięć mnie nie myli. Aha - o jaką niedawno odkopaną basteję po stronie wschodniej Ci chodzi? Znaleziono coś nowego w ostatnich dwóch miesiącach? [quote]We dworze w Kłaczynie mamy setki metrów muru, który opasuje park, w nim bastejki wprawdzie ze strzelnicami, ale o "standardzie" jednak zdecydowanie niższym niż te z Ciepłowodów na przyklad. Park ma tam zupełnie marginalne znaczenie. Nie wiem w oparciu o co opisujesz sytuację w Kłaczynie, czy znasz akurat to miejsce z autopsji. Owe mury w Kłaczynie ( dodajmy, że chodzi tu o tzw. Nowy Dwór, związany z drugim majątkiem we wsi, datowany wg niepewnych źródeł na 1585 r. ) otaczają znaczny obszar na północ a przede wszystkim wschód i zachód od dziedzińca folwarcznego i budynku dworu, zamykając rozległy teren o kształcie wieloboku, zbliżonego do wydłużonego prostokąta. Park był bardzo niewielki i z tego co pamiętam znajdował się chyba tylko po stronie zachodniej, zdecydowana większość ziemi, którą dawniej i dziś otacza ów obwód, to teren upraw sadowniczych i ogrodów. Park to rzecz wtórna ( pewnie XVIII-XIX-to wieczna ) i w niewielkim stopniu tylko wypełniająca przestrzeń w ramach linii obronnej. Druga uwaga - w Kłaczynie nie mamy "bastejek" - mamy jedną ( przynajmniej na chwilę obecną ) basteję, czy bastejkę, jak Ktoś woli - jedną, podkreślam. I to jest w tym wszystkim ciekawe. Dostrzegliśmy ją z Piotrkiem B. chyba jakiś rok temu, w dodatku dopiero za drugą czy trzecią wizytą przy nowym dworze. Nie wiem jak to się stało, że wcześniej jej nie zaobserwowaliśmy - umieszczono ją w końcu w miejscu doskonale widocznym z głównej drogi wiejskiej ( i o to chyba zresztą chodziło, by mieć wgląd w to, co się na niej działo i z grubsza panować nad położoną po sąsiedzku przeprawą przez Nysę Szaloną ) - w długości wschodniego odcinka północnej kurtyny. Same mury są pozbawione ( prawie ) strzelnic - są po prostu bierną przeszkodą do obrony pasywnej, bo nie ma też śladów po jakimkolwiek ganku, jeśli dobrze pamiętam, całość jest zresztą niska, bo mierzy ok. 2 m. Podkowiasta basteja tej samej wysokości co mury, w zasadzie jako jedyna wyposażona została w stanowiska ogniowe - symetrycznie rozmieszczone, bardzo proste, rozglifione do wewnątrz strzelnice w liczbie trzech pozwalały na prowadzenie ognia wzdłuż kurtyn i na wprost - przed czoło ( w kierunku rzeki ). Napisałem wcześniej 'w zasadzie' - bo zauważyliśmy z Piotrkiem jedną strzelnicę, w kurtynie północnej, dziś zamurowaną i rozpoznawalną wyłącznie od wewnątrz a usytuowaną nieco na wschód od wjazdu na teren majątku. Na długich odcinkach kurtyn dochodzących do bastei nie ma jednak takowych otworów strzelniczych. Trudno powiedzieć też czy bastej było więcej, nie możemy się posłużyć dawną ikonografią, gdyż takiej nie mamy ( Werner dla księstwa świdnickiego i jaworskiego zaginął, ponoć jeden egzemplarz jest w Berlinie ale trzeba byłoby się upewnić i do nich napisać w tej sprawie ), nie obchodziliśmy całego terenu dworskiego, w dodatku część muru ( wschodnia kurtyna ) została, chyba po wojnie, znacznie uszkodzona czy częściowo rozebrana. Zasięg obwodu ciągle jest jednak czytelny i zadziwia swym rozmachem. Zaznaczyć tu też pragnę, że ta basteja z Kłączyny nie jest miniaturowa 0 jest standardowa. Ma - jak myślę - promień jakichś 2,5-3 m, nie pamiętam czy mierzyliśmy to z Piotrkiem, ale za niedługo poszukam zdjęć. Tak czy siak - trzy osoby na raz prowadzące ogień bez problemu by się tam zmieściły. Nie wiem czemu porównujesz Kłączynę do Ciepłowodów - to obiekty zupełnie innego typu i innego rzędu, a zarazem innego rodzaju fortyfikacje, bo w Ciepłowodach mamy ( jedne z nielicznych ) basteje ziemne, zaś w Kłączynie mamy typową, podobną do licznie występujących na Śląsku, standardową właśnie w wymiarach basteję murowaną w podobnym murowanym obwodzie. Zbliżonych dzieł jesteśmy w stanie wynaleźć wiele, ziemne umocnienia z ziemnymi bastejami wokół dworów były jednak rzadkością, przeważnie mówiącą o nieco większych ambicjach i potrzebach. Poza Ciepłowodami i pobliskimi w gruncie rzeczy Witostowicami trudno mi w tej chwili przywołać zbliżone założenia. W zasadzie analogizujące są tu dopiero umocnienia zamków i miast ( Legnica, Oława, Czernina - w ostatnim przypadku same wały z fosą, bez wysuniętych dzieł obronnych ). [quote] W takich przypadkach zgadywałbym, że chodziło o jakieś urządzenia strażnicze, do pełnienia warty, bo przecież nie były to ustępy. Myślę, że powyżej pokazałem, że przynajmniej w Kłaczynie i podobnych wypadkach ( Mierczyce - znane z ikonografii, Niesytno, Pielaszkowice, szereg warownych cmentarzy ) nie były to żadne "budki strażnicze", a po prostu osłonięte stanowiska bojowe - regularne basteje, które oczywiście na co dzień mogły a może wręcz powinny być miejscami pełnienia straży i obserwacji, zasadnicza jednak funkcja polegała na prowadzeniu ognia. Należałoby się też spodziewać, że takie basteje posiadały ( ? ) dachy, chroniące obrońców zarówno przed ostrzałem jak i przed opadami. Natomiast bardziej sugerowanej przez Ciebie funkcji należy się spodziewać w miniaturowych basztkach o mniejszych niż powyżej średnicach, bardziej zwartych, przeważnie zamkniętych planach i smuklejszej bryle. Zabytek taki znamy np. z Pieszyc. Oczywiście granica nie może tu zostać ściśle wyznaczona - kształty i proporcje takich baszt czy bastej są przeróżne i nie chcę tu czynić sztucznych, ostrych rozróżnień, niemniej jesteśmy w stanie wskazać takie, które w zasadzie są klasycznymi, choć skondensowanymi, bastejami - w formie przeważnie otwartych od wewnątrz półkolistych, podkowiastych czy wydłużonych wykuszy, i takie, które de facto stanowią pomniejszoną średniowieczną wieżyczkę o minimalnych wymiarach, najczęściej cylindryczną lub wieloboczną, o zamkniętym planie i wyciągniętej w górę, zadaszonej stożkowato bryle. Te drugie pewnie prędzej mogły być takimi stałymi punktami obserwacji i czatów, przez co spodziewałbym się ich częstszego występowania na flankach wjazdów, jako rodzaj "prototypu" domków odźwiernych ( także chyba ze względu na pewną rolę dekoracyjną, kompozycyjną ). Jednak - jak niemal w każdym temacie, który poruszamy - potrzebne są tu głębsze studia a nade wszystko skatalogowanie przykładów takiej architektury, bo póki co nasze rozważania operują w oparciu o dane cząstkowe. [quote]W pałacach dzisiejszych monarchów stawia się warty, i to nie tylko przy bramie (w takich drewnianych budkach), ale żołnierz stoi sobie na warcie honorowej np w narożniku parku - tak bym sobie wyobrażał zastosowanie basztek o gabarytach tych z Płoniny czy (chyba późniejszych) ze Starego Książa. Słuszne sugestie, choć odnoszące się tylko do pewnej grupy, co powyżej starałem się wykazać. Poza tym - uważam, że dobór przykładów jest tu zupełnie chybiony. Basteja lub bastejka z Niesytna doskonale nadawała się do prowadzenia ognia i flankowania części kurtyny, to zdecydowanie za dużo dla li tylko wygodnego miejsca dla "ciecia" do pilnowania. Tu czołowe znaczenie miały jednak względy bezpieczeństwa - obrony. Tak mi się w każdym razie aktualnie wydaje. A co do Starego Książa - tu jestem trochę skołowany, bo nie wiem do czego dokładnie się tu odnosisz. Wprawdzie w murach zewnętrznych istnieją tam jakieś półbaszty i jedna czy dwie może basztki/wieżyczki, ale trudno to chyba odnosić do zjawisk, o jakich tu dyskutujemy. Bowiem albo mamy do czynienia z jakąś adaptacją murów średniowiecznych, przynależnych do zamku, których funkcja obronna nie ulegałaby w takim wypadku wątpliwości, albo są to elementy imitujące średniowieczną architekturę obronną, pozbawione jakiejkolwiek funkcji dozoru czy straży, powstałe w latach 1794-97 r. ( lub później ) i należące do sztucznego, zrujnowanego zamczyska, bardziej stanowiącego malowniczą scenerię dla różnych imprez niż miejsce zamieszkiwania członków rodu von Hochberg. Zatem podane przez Ciebie domysły zupełnie bym odrzucił.
Po zastanowieniu doszedłem do wniosku, że mogłeś mieć na myśli nie Stary Książ, ale Starą Kraśnicę? Czy tak? Tam oczywiście mamy interesujące nas fortyfikacje i zachowaną jedną basteję, ale nie zgodzę się z zaliczaniem jej do tej właśnie grupy, co sugerujesz - nie jest to właśnie miniaturowa basztka dla straży, ale zupełnie normalna, mała basteja, typowa dla obwarowań wokół cmentarzy i dworów, zaopatrzona w strzelnice i usytuowana na narożniku założenia. Zdecydowanie związałbym ją z grupą, w której umieściłem Kłaczynę, Mierczyce, Niesytno, Pielaszkowice, Leśnicę i inne. [quote]Ciekawą analogią do w/w przykładów może być mur obwodowy ogrodów dworskich w Baranowie Sandomierskim. (...) Funkcja obronna tych obiektów jest prawie żadna. O tak - zdecydowanie słuszne spostrzeżenie, z tym uzupełnieniem czy dopowiedzeniem właśnie, że jest to niejako trzeci rodzaj: kształtem i wielkością bliski bastejom takim jak te z Kłączyny, Niesytna i Leśnicy lub obwarowań cmentarzy kościelnych, choć zapewne pozbawiony ich praktycznej funkcji. Byłby to model czysto dekoracyjny, znany z teoretycznych projektów rezydencji, otoczonych ogrodami i ujętych regularnymi narysami murów wyposażonych w takie właśnie pozornie niebezpieczne basteje. Taką chyba całkowicie a-obronna, ogrodową basteję spotkać możemy przy ruinie dworu w Kondratowie pod Świerzawą. [quote]Innym tego typu obiektem może być Czaniec, chociaz tam średnica zachowaniej basztki jest chyba większa niż 1 m.
Tego przypadku niestety nie znam. Możesz napisać lub przedstawić coś więcej? Ewentualnie podać jakieś odnośniki do literatury?
Co do Stoszowic i Pieszyc - niestety nie znam żadnych pomiarów, które by przedstawiały rzuty tych obwodów.
|
|