ZAMKI W POLSCE

W dniach 23-25 września we Wrocławiu odbędzie się konferencja "Stan i potrzeby badań nad zamkami w Polsce i krajach sąsiednich". Termin na zgłaszanie referatów już minął, ale mam nadzieję, że przynajmniej część z naszego forumowego grona spotka się podczas obrad, które z pewnością będą niezwykle interesujące.

_________________
Zakład Historii Sztuki Starożytnej i Średniowiecznej
Instytut Historii Sztuki UAM w Poznaniu

O, nie słyszałem...

Dwa dni po terminie, więc może jeszcze przyjmą zgłoszenie.

_________________
Zakład Historii Sztuki Starożytnej i Średniowiecznej
Instytut Historii Sztuki UAM w Poznaniu

Organizatorzy raczej jeszcze szukali w ostatnich dniach prelegentów - koszt uczestnictwa (250 zł) trochę odstrasza.

Ale trzeba podkreślić, że w tej opłacie jest nocleg i wyżywienie. Zwykle omijam konferencje z opłatami, gdyż na ogół te opłaty nie pokrywają kosztów noclegu. W tym przypadku zdecydowałem się na udział, gdyż to uczciwa cena za nocleg. Mam nadzieję, że obrady będą interesujące.

_________________
Zakład Historii Sztuki Starożytnej i Średniowiecznej
Instytut Historii Sztuki UAM w Poznaniu

Zgłosiłem się. Zgadzam się z Tomkiem - skoro opłata obejmuje nocleg i wyżywienie, to wcale nie wypada to źle.

Zatem do zobaczenia we Wrocławiu

_________________
Zakład Historii Sztuki Starożytnej i Średniowiecznej
Instytut Historii Sztuki UAM w Poznaniu

Na bouga - nie twierdzę, że źle. Wskazuję tylko, że to próg, który wielu odstrasza (np. tych, którzy żadnego noclegu ani wyżywienia nie muszą sobie zapewniać we Wrocławiu, bo np. - no nie wiem - w nim mieszkają , albo posiadają rodzinę, znajomych itd.). Dodam, że inny jest ciężar takiej opłaty, gdy jest się pracownikiem naukowym jakiejś uczelni a nawet instytucji w rodzaju muzeum, i można wnioskować o jej pokrycie ze środków macierzystej placówki, a inny, gdy jest się badaczem niezależnym.

Jerzy, to nie jest problem wartościowania - dobrze czy źle. Po prostu to nie jest opłata odstraszająca dla zdecydowanej większości potencjalnych uczestników. Podejrzewam, że osoby, które nie zamierzają korzystać z noclegu i wyżywienia w trakcie konferencji, mogą negocjować tę stawkę. Gdyby to była opłata wyłącznie za prawo do udziału z referatem, nie zgłosiłbym się, ale w tym przypadku zgłosiłem się bez wahania. Natomiast badacze niezależni, których w Polsce jest garstka, jeśli nie są afiliowani przy jakiejś instytucji, to na ogół prowadzą własne firmy i radzą sobie finansowo lepiej, niż ci zatrudnieni w uczelniach lub muzeach.

_________________
Zakład Historii Sztuki Starożytnej i Średniowiecznej
Instytut Historii Sztuki UAM w Poznaniu

"Jerzy, to nie jest problem wartościowania - dobrze czy źle. (...)."
- ale to nie ja wprowadziłem tu takie wartościowanie. Odniosłem się tylko ściśle do słów Bogusza, brzmiących "(...) to wcale nie wypada to źle."

"(...). Po prostu to nie jest opłata odstraszająca dla zdecydowanej większości potencjalnych uczestników."
- nigdzie nie twierdziłem inaczej. Popełniłem tylko luźną uwagę sugerującą, że może to odstraszać. Niewątpliwie "siła przyciągania" tej konferencji jest przez to nieporównanie mniejsza, niż konferencji warszawskiej z cyklu "Colloquia Castrensia".

"(...). Podejrzewam, że osoby, które nie zamierzają korzystać z noclegu i wyżywienia w trakcie konferencji, mogą negocjować tę stawkę. (...)."
- rozmowy z organizatorami i treść CFP nic takiego nie sugeruje, nie słyszałem też o takiej praktyce i podejrzewam, że wzbudziłoby to sprzeciw innych uczestników. Zresztą - znając koszty organizacji wyżywienia i zapewnienia noclegów w mieście w rodzaju Wrocławia w warunkach konferencyjnych - podejrzewam, że taki może być zamysł, iż niezależnie od tego, czy jesteś "stacjonarnym" czy przyjezdnym, czy jedno- czy też dwudniowym, czy jedzącym czy poszczącym, czy wegetariańskim czy też mięsożernym uczestnikiem konferencji - składasz się do wspólnej kasy (coś jak w przypadku podatków).

"(...). Natomiast badacze niezależni, których w Polsce jest garstka, jeśli nie są afiliowani przy jakiejś instytucji, to na ogół prowadzą własne firmy i radzą sobie finansowo lepiej, niż ci zatrudnieni w uczelniach lub muzeach."
- "rozpakowujesz" tym jednym zdaniem całą osobną dyskusję i w zasadzie z oboma kluczowymi stwierdzeniami w nim zawartymi można poważnie dyskutować, ale nie jest to miejsce na to. Podkreślę jeszcze raz: opłata jak najbardziej MOŻE odstraszać i tylko tyle miała wyrażać moja uwaga.

Jerzy, żadnego badacza zamków, który chce przedstawić wyniki swoich badań na kastelologicznej konferencji, nie odstraszy kwota 250 zł. Bez żartów. Natomiast jeśli ktoś nie jest specjalnie zainteresowany udziałem w takim przedsięwzięciu, wtedy rzeczywiście opłata może go zniechęcić, ale istnieje prawdopodobieństwo, że i bez opłaty nie wziąłby udziału. Natomiast sprawą oczywistą jest to, że Colloquia Castrensia pod względem gościnności są w krajowej czołówce. Ale dużym muzeom łatwiej pozyskać środki na organizację konferencji, niż wydziałom uniwersyteckim. Tak się składa, że coś o tym wiem. Dlatego nie dziwię się, że we Wrocławiu wprowadzono opłatę, moim zdaniem symboliczną.

_________________
Zakład Historii Sztuki Starożytnej i Średniowiecznej
Instytut Historii Sztuki UAM w Poznaniu

- widać jestem wyjątkowy

Co do "dziwienia" - ja się też wcale nie dziwię i doskonale rozumiem powody wprowadzenia opłaty: dobrze znam koszty organizacji takich przedsięwzięć. Nie zmienia to faktu, że te koszty są dla uczestników dalej uciążliwością i wychwalać należy takich organizatorów, którzy sobie z tym najlepiej radzą.

Cofam com powiedział! Okazało się, że organizatorzy pokrywają koszty noclegów (aż trzech!) i że nie trzeba ich sobie organizować na własną rękę. W połączeniu z - obejmująca mnie szczęśliwie))) - studencką zniżką opłaty dla uczestników (nie 250 a 100 zł) muszę przyznać Tomaszowi niemal pełną rację.

Dotyczy to tylko referentow, czy wszystkich uczestników?

Wedle mojej wiedzy, tylko referentów.

_________________
Zakład Historii Sztuki Starożytnej i Średniowiecznej
Instytut Historii Sztuki UAM w Poznaniu