Waldemar Rekść Wrote:
Panie ,,hubertkm" !
Pan masz jakąś obsesję n/t rekonstrukcji. Proszę przedstawić chociaż jeden merytoryczny, powtarzam: merytoryczny argument przeciwko odtwarzaniu zniszczonych całkowicie zabytkowych budowli w ich historycznym kształcie. W USA nadal wznosi się NOWE gmachy w stylu amerykańskiego neoklasycyzmu i - co w tym złego. One żadnego zabytku nie udają i zabytkami nie są. Będą nimi za kilkadziesiąt lat.
Jeżeli już, to zachęcam Pana do protestów, gdy pod pozorem ,,rekonstrukcji" niszczy się zachowaną zabytkową substancję, jak to zrobiono z piwnicami odtworzonej pierzei Placu Teatralnego w Warszawie i zamierza się zrobić z Pałacem Saskim.
W ratuszu gdańskim Niemcy nie demontowali stropów, które uległy wypaleniu, tylko zdobiące te stropy rzeźby i plafony.
Co w tym złego, że w Białej Podlaskiej jakiś inwestor zbuduje hotel - dla przykładu - będący współczesną nam kopią radziwiłłowskiego pałacu?
Makieta to budowla z zastępczego, zwykle lekkiego materiału i takie się wznosi dla potrzeb filmowych.
Warszawski Barbakan nie jest żadną makietą. Jest tym, czym jest, a więc w miarę wierną rekonstrukcją. I co w tym złego?!
Odbudowa pałacu w Białej Podlaskiej połączona z autentyczną rewitalizacją (a nie taką ,,rewitalizacją", jaką paru nawiedzonych próbuje zrobić w Ciechanowie) zachowanych elementów całego parkowo - pałacowo - zamkowego założenia przywróci Polsce jeden z cenniejszych zespołów.
Pozdrawiam
Panie Waldemarze!
Nie mam "obsesji", ani nie sugeruję, ze Pan ma "obsesję" odbudowywania wszystkiego, choć można by odnieść takie wrażenie. Wręcz przeciwnie - jestem jak najbardziej budowaniem pośród zabytków, jeżeli jest na to miejsce, za budowaniem w historycznych stylach - tu boli mnie bardzo, ze nasze środowisko architektoniczne jest zmodernizowane do szczętu i nie czuje form historycznych - jestem jak najbardziej za, również za wprowadzaniem nowych form w zabytki i w ich otoczeniu, byle ze smakiem i z zachowaniem odpowiedniej wymowy kontekstu.
Jestem przeciwny za to kilku istotnym rzeczom:
1. Budowaniu pseudohistorycznemu - odtwarzaniu form historycznych tam, gdzie nie jest to możliwe w ścisłym zakresie, tam, gdzie brak odpowiednich źródeł poznania nieistniejącego zabytku lub jego części, a zwłaszcza w takich sytuacjach, jak wspomniana obok Wytrzyszczka, gdzie powstał zamek nadreński nad Dunajcem - czyli nie dość że brak było źródeł, to jeszcze zabrakło orientacji w historii architektury i jej regionalnych odmian. Zamek gotycki różnie wyglądał nad Dunajcem a różnie nad Loarą czy Renem - zabytek, czy też jego makieta z niewielką ilością oryginalnej substancji jest
informacją - i chyba zgodzi się Pan ze mną, że powinna być to informacja jak najprawdziwsza, a jeżeli miałaby być nieprawdziwa, to lepiej, żeby jej nie było, żeby pozostał oryginalny fragment, a to co nowe, a czego nie da się odtworzyć, było zupełnie inne, zupełnie nowoczesne - bo pamiętajmy, ze nowoczesne, nie musi znaczyć "ze szkła i betonu w typie Działdowa" - wiele jest przykładów na świecie, które przekonują, że można. A trzeba, jeśli chcemy by nasza tożsamość była oparta na prawdzie, a nie na konserwatorsko-architektonicznym oszustwie.
Pamiętajmy też, że mamy prawo do przekazania naszym dzieciom oryginalnego dorobku naszych czasów, tak samo, jak mamy obowiązek przekazania zabytków naszym dzieciom.
2. Jestem przeciwny niszczeniu jakiejkolwiek oryginalnej substancji - bo każda jej część jest informacją historyczną - dokumentem przeszłości i częścią naszego dziedzictwa
3. A przede wszystkim jestem przeciwny wydawaniu wielkich pieniędzy na fantazje z niczego (vide Tykocin) w sytuacji gdy tysiące polskich zabytków nie tkniętych przez wojny upada obok świeżo odbudowywanych fantastycznych zamków czy jakichkolwiek innych obiektów! Przede wszystkim chrońmy to, co jest i jest prawdziwe, a nie budujmy nowe nieprawdziwe, nawet jeśli wierne. Trzeba lat, by w kawałku muru, czy drewnianej konstrukcji zagnieździła się historia - trzeba prawdziwej ręki naszego przodka, byśmy mogli odczytać prawdziwą jego informację dla nas - dlatego strata każdego zabytku jest stratą niepowetowaną - i dlatego zabytek odbudowany zabytkiem już po prostu nie jest. A współczesne stosowanie form historycznych w obiektach zupełnie nowych - to kompletnie inna sprawa.
Dziś o wydaniu pieniędzy decyduje ten, kto te pieniądze ma. Trzeba wiec bardzo starannie uczyć szacunku dla zabytków i uświadamiać, że coś odbudowanego już zabytkiem nie jest, a za kilkadziesiąt lat będzie nim mniej cennym niż oryginalne osiągnięcia naszej dzisiejszej architektury. Trzeba uczyć, żeby starać się skanalizować przepływ kasy tak, aby jej dysponenci ratowali zabytki prawdziwe, których do ratowania nie brakuje, a nie budowali od nowa obiekty, których nierzadko nie ma już kilkaset lat.
Pozdrawiam!