Panie Marku! Ja wychodzę z tych dyskusji z Panem czasem lekko załamany. Mnóstwo się od Pana dowiaduję nowego ale też mnóstwo rzeczy jakie Pan tu przedstawia nie ma żadnego potwierdzenia.
1 ) – nikt nie twierdzi, że w XIII w. Polska stała się ofiarą amnezji budowlanej. Budowano bardzo wiele. Ale niech Pan nie mówi o jakimś zagłębiu budowlanym na terenie ziemi chełmińskiej w 1 poł. XIII w. bo na to nie ma żadnych dowodów. Architektura kwitła ale nie na ziemiach niespokojnego pogranicza. Wie Pan czym się okazały potężne twierdze wspominane w źródłach w opisach ciągłych walk między Henrykiem Brodatym a Konradem Mazowieckim o Kraków? Drewniano-ziemnymi grodami/fortami, obozami warownymi. Książęta na terenach pogranicza polsko-pomorsko-pruskiego nie rezydowali – tam walczono, i to ostro;
2 ) Pisze Pan: „Kwestia wieży - funkcja mieszkalna pozostaje, jest zmiana materiału budowlanego z drewna na cegłę i jego konsekwencje” – przyznam, że nie rozumiem
3 ) – co do Świecia – to, że tamtejsza wieża ma ten sam system komunikacyjny i wentylacyjny nie ma tu znaczenia. Mogę podać szereg innych bergfriedów o podobnych klatkach schodowych, to nic nie dowodzi. Powtórzę po raz n-ty: wieżą główna w Świeciu to de facto bergfried, z górnym wejściem, nie przeznaczony do ciągłego życia tam. Proszę zaakceptować fakty czy dowody. Nigdzie nie powiedziałem, że wieżę w Świeciu datowałbym na kon. XIII w. Napisałem: „Bergfried świecki odpowiada swą skalą wieżom wznoszonym we w pełni rozwiniętych zamkach z końca XIII w. Na tym terenie w przeciągu całego XIII w. nie było nikogo, kogo stać by było na postawienie tak potężnej budowli w tego rodzaju węźle/punkcie obronnym”. Podtrzymuję swą uwagę. Proszę spojrzeć na mury. Poprzednio dowodziłem ( i chyba jednoznacznie dowiodłem ) , że dolna część wieży północno-zachodniej – z wątkiem zendrówkowym, musiała zostać wzniesiona rónocześnie z dobijającymi do niej murami kurtyn oraz razem w wieżą północno-wschodnią. Cała struktura budowlana wykazuje jednolitość – łącznie z wieżami w narożnikach południowych i kurtynami. Wyznaczenie planu i budowa dolnych części murów musiała nastąpić równocześnie. Murów tych do siebie nie dostawiano ale były one przewiązane! Do tego wzniesiono je w tym samym wątku! Cała północna ściana z obiema wieżami to przecież jeden wątek. Na wieży północno-wschodniej w jej dolnej, oryginalnej partii jest ten sam motyw zenrdówkowych rombów co na wieży północno-zachodniej! A wątek główkowy na wieżach południowych jest ewidentną fuszerką – dodatkiem ’konserwatorskim’ nadbudowanym nad oryginalną częścią murów o niezachowanym licu. Ergo: jeżeli Pan uzna, że wieża główna w Świeciu powstała przed panowaniem Krzyżaków to oznaczałoby, że cały czworobok murów z czterema wieżami musiałby Pan uznać za przedkrzyżacki! Przecież to absurd. Powtórzę swe twierdzenia: wieża w Świeciu to niemieszkalny bergfried, zamek w Świeciu w całości został wzniesiony przez Krzyżaków. Na razie nie ma nic co by mogło podważyć te sądy.
4 ) – cysterski mnich mieszkający w wieży, niczym mityczno-biblijny Szymon Supnik....
Piękne fantazje, nadające się do nowego filmu Zanussiego ale nie do podręczników historii architektury. To co Pan pisze nie ma potwierdzenia w faktach. Jak dla mnie Klimek to wieża obronna a nie mieszkalna. Nie ma na terenie Polski i sąsiednich krajów wieży o formie Klimka i stałej funkcji mieszkalnej. Jedyny problem to wejście dolne – ale jak już mówiłem nie zaznajamiałem się z tym obiektem. Na razie go zostawiam i omijam póki znajdę czas. Wiem jednak tyle, że Cystersi w 1 poł. XIII w. ściśle trzymali się reguły. Nie znam żadnego cysterskiego kościoła i klasztoru w Polsce posiadającego w tym czasie wieżę. Wieża jaka istniejąca kiedyś w Trzebnicy w tamtejszym kościele Cystersek jest precedencsem, a jej datowanie nie jest do końca ustalone. Zresztą cały kościół trzebnicki jest jednym wielkim precedensem nie pasującym do architektury cysterskiej w tamtym czasie. Jeżeli cystersi wznieśli w Grudziądzu coś to wg mnie mogło to wyglądać tak: ufortyfikowany wałami gród mieszczący niewielką, być może murowaną, katedrę, obok siedziba biskupia, niewykluczone, że w jakimś stopniu murowana, albo w formie podłużnego – klasycznego – domu, albo w formie budynku wieżowego, donżonu o czworobocznym i dość rozległym planie. W jakimś momencie mogła do tego dojść wieża Klimek – jako ewentualne schronienie całej ekipy na wypadek oblężenia a nawet zdobycia grodu. Wieże podobne do Klimka w 1 poł. XIII w. w Polsce się praktycznie nie zdarzają poza Śląskiem. Mamy tam dwa, względnie trzy przykłady takich obiektów. Henryk Brodaty wyposażył w dwie takie wieże swą rezydencję w Legnicy. Wieże te miały wyłącznie znaczenie obronne, były typowymi bergfriedami z górnymi wejściami. Podobną wieżę można znaleźć w Głogowie na zamku. Także jest to typowy ceglany bergfried o niemieszkalnym przeznaczeniu. Istnieje jednak problem z jego datowaniem. Może pochodzić z czasów ok. poł. XIII w. ale mógł też powstać w 4 ćw. XIII w. W końcówce stulecia następuje już potop takich wież na Śląsku i w Małopolsce. Żadna z nich jednak nie służyła do mieszkania na stałe ale do obrony. Typologicznie rzecz biorąc wieżę w Grudziądzu datowałbym na okres ok. 1230 – 1280, wieża w Świeciu zaś typologicznie znakomicie pasuje do podawanej w literaturze 2 ćw. XIV wieku. Znane są co prawda kontakty Henryków Śląskich z cystersami i ich zaangażowanie w akcje zbrojne na terenie Ziemi Chełmińskiej i Prus. Jednakże jeżeli Ci książęta wznieśli takie bergfriedy jedynie w swej głównej rezydencji, względnie w dwóch – to przypisywanie im Klimka robi się mało realne. Klimka wznieść musiał Ktoś kto zamierzał mieszkać na wzgórzu grudziądzkim na stałe i korzystać z ochrony tej wieży na długie lata. Zatem zostają biskup i krzyżacy. Książęta śląscy mogli użyczyć warsztatu, architekta, wspomóc budowę jakimiś sumami ale nic na razie o tym nie wiemy. Nie gdybajmy więc.
5 ) – co do Wąbrzeźna – przyznam się, że nie rozumiem Pana wątpliwości. Przecież wyraźnie widać, że parter ( przyziemie ) i piwnica nie posiadały komunikacji innej jak przez otwór w sklepieniu. Murowane schody mogły zatem prowadzić dopiero na piętro ( III kondygnację ) lub nawet wyżej. Nie ma żadnego dolnego wejścia tylko górne. Zatem problem nie istnieje. Mamy do czynienia z wieżą główna zamku, którą możemy określić mianem bergfriedu. Biskup mieszkał w pałacu tuż obok a nie w wieży tak niewygodnej jak ta.
Zresztą jak już pisałem poprzednio – istnieją precedensy: wieże o roli pośredniej między donżonem a bergfriedem. Nie ma jakiegoś punktu od którego bergfriedy się pojawiają a donżony zanikają. Lecz omawiane tu wieże ( Świecie, Grudziądz, Radzyń, Wąbrzeźno, Toruń ) mają albo wyłącznie cechy bergfriedu, albo też cechy te w nich dominują.
6 ) Toruń: coś te odstrzał poszedł nie w tą stronę co powinien, a do tego chyba strzela Pan ze ślepaków.
Rzecz pierwsza: nie korzystałem z żadnego rysunku, żaden rysunek nie był dla mnie inspiracją.
Rzecz druga: - w całej tej naszej polemice nie powiedziałem ani jednego zdania o rzekomych wieżyczkach na południowych rogach zamku głównego w Toruniu. Nie wiem czemu przypisuje mi Pan zdania czy twierdzenia, których nigdy nie wypowiedziałem Chyba po prostu mnie Pan źle zrozumiał.
Nasza dyskusja od pewnego czasu została zdominowana przez spór o wieże kilku zamków ( powtórzę wyliczenie: Świecie, Grudziądz, Radzyń, Wąbrzeźno, Toruń ). W przypadku Torunia pisałem, iż pozycja wieży w układzie, sama jej forma jak i to co wiemy o etapach budowy zamku wskazują na to, że wieżę zaplanowano raczej równocześnie z całym planem warowni a nie wstawiano ‘przypadkowo’ w akurat wolne od zabudowy miejsce. O planie warowni pisałem zaś, że wg niektórych naukowców, a ja się z nimi zgadzam, że całe rozplanowanie obiektu toruńskiego wykazuje pewne dążenie do regularności, i że raczej mamy do czynienia z budowlą zaprojektowaną w jednym momencie i potem realizowaną planowo przez jakiś okres czasu. Taka teza nie stoi w sprzeczności z istnieniem w ramach zamku starszych reliktów należących do jakiejś innej koncepcji. Opowiadałem się za tym, że wieża zamkowa powstała przed końcem XIII w., myślę, że mogły to być już lata 60-te ale równie dobrze i 90-te. Nie można wykluczać i późniejszego datowania ale jest ono w mej opinii zdecydowanie mniej uprawnione.. Może przyszłe badania i analizy zmienią mój pogląd.
Następnie zaś ułożyłem ciąg typologiczny tych omawianych wież układając je w kolejności w jakiej wg mnie powstawały: Grudziądz, Toruń, Radzyń, Wąbrzeźno, Świecie. Jak na razie nic się nie zmienia: wg obecnego stanu badań i wg moich rozważań te wieże były wznoszone w takiej właśnie kolejności.
Co do reszty Pana uwag: nie wspominałem dotąd przy okazji zamku w Toruniu o tych narożnych wieżyczkach, nie zajmowałem się nimi w ogóle ale skoro już Pan sprowokował dyskusję...
Oba plany się nie wykluczają, Guerquin mógł zrobić pomiar murów obwodowych na niższym poziomie gdzie jakieś przypory widocznie są – w pomiarach do „zamków w Polsce” raczej wiele nie wymyślano. W Toruniu nie byłem – jak już pisałem – od wielu lat, nie pamiętam czy te przypory tam są czy nie a w internecie niestety nie znalazłem dobrego zdjęcia pokazującego ten fragment murów. Bez względu na to czy te przypory się tam znajdują czy też nie – nie ma to większego znaczenia dla kwestii istnienia jakichś wieżyczek na południowych rogach domu zamkowego czy też nie. Takie wieżyczki istnieć mogły i bez przypór. Ja w nie wątpię a już na pewno nigdzie nie twierdziłem na tym forum, że istniały. Zresztą całą sprawę rozsądza fakt, że nie wiemy jak wyglądały wyższe partie zamku i jego zwieńczenia bo mamy tylko piwnice i podstawy przyziemia plus niewiele więcej w kilku miejscach. Do tego brak ikonografii. Problem tych wieżyczek nie ma dla moich rozważań o zamku toruńskim żadnego znaczenia.
Niewielki aneks w poziomie parteru mieszczący schody do piwnicy wieży toruńskiej nie przeczy jej kwalifikacji jako bergfriedu-stołpu. Fakt, że w murach jej przyziemia nie odkryto śladów wejścia świadczy, że miała ona wejście na piętro. Proszę się pogodzić z faktem, że w takich wieżach ( w tamtych czasach i na takich zamkach ) nie mieszkano! Zarzucanie badaczom tej miary co Guerquin i Frycz fałszowania rzeczywistości ze względu na rzekomą ówczesną ideologię jest dla mnie grubym nietaktem i wyrazem złej woli.
Reasumując: w świetle zachowanych wzmianek źródłowych oraz przetrwałej substancji zabytkowych murów, jak też w oparciu o znane analogie możemy stwierdzić, że wieże zamków w Toruniu, Radzyniu, Wąbrzeźnie i Świeciu pochodzą z czasów krzyżackich i są wieżami typu bergfried, które nie były przeznaczone do stałego zamieszkiwania. Jedyna wątpliwość pozostaje przy wieży Klimek w Grudziądzu, której przedkrzyżackie pochodzenie jest prawdopodobne, zaś obecność dolnego wejścia sprawia problemy w interpretacji.
7 ) – “And last but not least” –Co do Gardei – mamy tu do czynienia z najzwyczajniejszą wieżą kościoła parafialnego małego miasta, cystersi nie mają tu nic do rzeczy. Obiekt ten datowany jest na lata ok. 1330 – 1340. Jest to obecnie jedyna pozostałość po pierwotnej świątyni i ani teraz ani w przeszłości nie była to budowla wolnostojąca. Obecna nawa świątyni ( wieża stoi przy niej od północy i tak samo mogło być w średniowieczu ) pochodzi z lat 1729 – 1731. Nie jest to żadna analogia do Grudziądza, nie jest to też analogia do ratusza w Toruniu ( to tak jakby porównywać Pałac Kultury i Nauki do wieży jakiegoś kościoła z lat 50-tych na prowincji ) natomiast rzeczywiście jest to pewna analogia pod względem opracowania elewacji w stosunku do wieży bramnej na zamku w Rogóźnie.
I tyle Panie Marku! Chyba skseruję lub nawet kupię Panu kilka artykułów i książek o architekturze obronnej w średniowieczu, bo jak tak dalej pójdzie, jak dalej będzie Pan tak łatwo obalał pewne dość silne ustalenia naukowców to już mogę nie znaleźć siły na jakąkolwiek odpowiedź. Z pozdrowieniami i wyrazami szacunku!
|