Wrote:
OPIS OGÓLNY WOJEWÓDZTWA TARNOPOLSKIEGO.
Nakladem Wojewodzkiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego w Tarnopolu 1929
Zamek niedaleko od stacji kolejowej, u wejścia do miasta. Wzniesiony na miejscu z natury niedostępnem, na wyspie między dwoma ramionami Złotej Lipy, dawniej broniony ze wszech stron wodą, stawami i moczarami - założenie swe zawdzięcza Mikołajowi Sieniawskiemu woj. Ruskiemu, hetmanowi wk. koronnemu. On to w r. 1554 zbudował zamek - fortecę “Bogu na chwale i na obronę wiernych chrześcijan“ jak świadczy o tem napis, umieszczony na dobrze do dziś zachowanej bramie.
Gmach zamkowy tworzy w rzucie poziomym prawie regularny pięciobok, zamknięty dwu i trzy piętrowymi budynkami mieszkalnymi z obszernym dziedzincem wewnątrz i z trzema basztami po rogach, z których dwie półokrągłe, jedna pięcioboczna. Cala budowa, mimo późniejszych dobudówek i uszkodzeń, przypomina średniowieczną warownię (grube mury, potężne baszty, wyloty strzelnic, skierowane na wprost).
Zewnętrzna ściana płd.-wsch. narożnika, najwięcej ozdobiona, ma okna w pięknych kamiennych oprawach, u góry szeroki arkadowy fryz z pilastrami, w których mieściły się strzelnice dotkliwie uszkodzone w czasie wojny pociskami rosyjskiemi (wyłom w ścianach i dach zniszczony). Na szczęście ocalała znajdująca się tu piękna renesansowa brama (zamurowana) z pięknemi obramowaniami kamiennemi, a nad nią tarcze herbowe Sieniawskich i napis.
W dziedzińcu zachowały się słabe ślady dawnych, kolumnowych galeryj biegnących wzdłuż ścian, część fryzu podobnie jak zewnątrz i piękny kościół zamkowy, z dwoma bocznemi kaplicami, z fasadą o szlachetnej, barokowej architekturze.
Wnętrze kościoła olśniewa wprost wytwornością dekoracyjna sklepień, kopuł i szeregiem wybitnych dzieł sztuki. Należą tu: ołtarz z białego marmuru i mozaika z kolorowego marmuru z artystycznemi płaskorzeźbami, mozajkowym obrazem Matki Bożej, kopuła prawej bocznej kaplicy ozdobiona rzeźbami barokowemi, piękne barokowe freski nad chórem, (nieco zniszczone) grobowce i sarkofagi Sieniawskich wykonane bądź w alabastrze, bądź w marmurze, lub w cynie, z pełnemi postaciami leżących rycerzy - przez mistrzów dłuta Henryka Horsta (lwowianin, rzeźbiarz w XVI w.) i Jana Pfistera (wrocławianin osiadły we Lwowie 1610 - 1636). Z tych szczególnie godne ujrzenia: nagrobek Adama Hieronima Sieniawskiego (1619) oraz potrójny nagrobek trzech jego synów. (Gdy te słowa piszemy, część sarkofagów nie wróciła jeszcze z Krakowa, dokąd je wywieziono przed najazdem bolszewików). O mury tak dziś zniszczonego zamku i piersi dzielnych ożywionych miłością Ojczyzny i żołnierską ofiarnością zdrowia i życia obrońców - rozbijały się niejednokrotnie zapędy czambułów tatarskich, zbrojne watahy kozackie w latach 1648 i 1655, a nawet kilkudziesięciotysięczne armje tureckie pod wodzą Ibrahima Szyszmana (wrzesień 1675) i Ibrahima Szejtana (1676). W przewidywaniu wojen tureckich, obronność zamku została wzmocniona przez Mikołaja Sieniawskiego wojew. wołyńskiego i hetm. pol. kor. (zm. 1648) a to przez usypanie dookoła zamku w czworobok wysokich wałów, oszkarpowanych dębowymi balami, z czterema wysuniętymi bastjonami po rogach i z trójkątnem umocnieniem przodowem od strony miasta. Gdy ustała burza wojenna, w zamku brzeżańskim odbywały się liczne zjazdy i uroczystości. Gościli tutaj w r. 1648 król August II, w r. 1702 mieszkał tutaj gościnnie podejmowany ks. Franciszek Rakoczy wojew. siedmiogr. i słynny wódz powstańców węgierskich - a w r. 1707 zajechał nawet car wszechrosji Piotr Wielki.
Ze śmiercią jednak ostatniego męskiego potomka Sieniawskich Adama Mikołaja w r. 1726 kończy się niestety okres świetności i znaczenia zamku brzeżańskiego, o którego bogactwach i przepychu, dziś już tylko legendarnym, dowiadujemy się z inwentarza sporządzonego w r. 1762. Otóż wedle tegoż odznaczało się przedewszystkiem wnętrze skrzydła wschodniego, gdzie mieściły się "dolne" i "górne" pokoje, służące właścicielom za mieszkanie i do przyjeć. Ściany pokoi tych obite były wzorzystym karmazynowym brokatem o zielonem lub żółtym tle. Na sufitach obrazy przedstawiające sceny z wypraw wojennych (Żurawińska, wiedeńska), lub też wspaniałe, rzeźbione kasety. Posadzki kamienne, marmurowe lub z drzewa, w pokojach meble z rozmaitych epok.
W wielkiej sali przyjęć wisiało 48 portretów królów polskich - to też nazywano ją królewską - inne sale "Żurawińska“, „wiedeńska“, od obrazów zdobiących stropy. Z ostatnią z Sieniawskich Zofją, przeszła potężna fortuna brzeżańska na ks. Czartoryskich, którzy niewiele dbali o zamek i jego stan.
Po zaborze Małopolski przez austrjaków, zamek brzeżański został rozbrojony, wały forteczne zdemolowane, a co lepsze skarby jego wywiezione do innych rezydencji wiełkopańskich (Puławy, Wilanów, Łańcut). Nie uratowało zaniku przejście Brzeżańszczyzny w ręce ks. Lubomirskich (koniec XVIII w.) ani też potem nabycie ich przez Potockich (pocz. XIX w). W dawnych komnatach pozostały już tylko gołe ściany, których także nie uszanowano, lecz wynajęto częściowo na koszary i magazyny, a częściowo zamieniono na browar. Nie lepszy los spotkał kościół zamkowy, w którym pomieszczono magazyn wódki, a rozpijany przez arendarzy motłoch pootwierał wspaniałe trumny, zlupił i zrabował bezkarnie cenności w nich zawarte. Lecz pod wpływem tych świętokradztw obudziło się sumienie w narodzie, a pod naciskiem opinji publicznej hr. Stanisław Potocki w r. 1878 odnowił częściowo kościół, przywrócił mu wspomnienia dawnej świetności i uratował pozostałe jeszcze pomniki.