Recenzja (lub nie) książki i apologia idei odbudowy zamku "wordem" niejakiego Krzysztofa Czarneckiego
http://icastle.pl/zamek-krolewski-w-poznaniu-historia-i-restytucja/Lata, może wieki czekają nas dyskusje, o tym co postawiono na Górze Przemysława w Poznaniu. Czy 200 lat wystarczy, by "zamek" stał sie elementem łączącym ludzi i miasto. Czy może potrzeba 500 lat. Raczej nie. Wtedy już zapewne nie będzie istniał.
Pomijam fakt, że zamek jest różowy :shock., że jest nieproporcjonalny. Ze ma wszystkie style architektoniczne na elewacji jednego budynku. W końcu to poznaniacy będą musieli codziennie na niego patrzeć. Coś co pasuje bardziej do Disneylandu, powstało w środku zabytkowego miasta. Miasta które jest częścią tożsamości całego społeczeństwa. Jednak tego społeczeństwa nie pytano o zgodę. Chociaż zdaję sobie sprawę że nawet gdyby zapytano, odpowiedź była by równa sławnym dialogom z filmu Rejs. Jednak trudno pominąć fakt że zamek jest oszustwem. Prawie na każdym kroku. Nic w nim nie jest autentyczne, nic nie jest prawdą. Nie jest nawet zbliżone do prawdy. A być może nawet nigdy nic takiego tu nie stało. Jedyna wartość związaną z zamkiem mają fundamenty i piwnice oraz to co znajdowało się pod ziemią Wzgórza. Jednak zdaje się że akurat jeśli chodzi o archeologię to potraktowano ją w sposób najgorszy z możliwych. Instrumentalnie. Przy okazji niszcząc całe pokłady warstw kulturowych i betonując możliwość przyszłych badań.
Autor recenzji ochoczo podparł się tekstami swoich kolegów. Jako znane autorytety mają zapewne już na wstępie odpowiednio ustawić odbiorcę. Zdjęcie przedstawiające fragment ściany podziemnej części wieży. Cegły i spoiny wyczyszczone. Idealne. Toż to przecież oryginał. Podpis nie kłamie. To XIII wiek. Przekaz jest jasny. Wszystko inne też musi być oryginalne, autentyczne i zabytkowe. Bo zamek jest Przemysława. Kiedy runął już mit cesarskiego palatium na Górze Przemysława, każda na nowo znaleziona cegła będzie świadczyć o przemożnym wpływie tego władcy na kształtowanie się zamku. Tylko co, jeśli zamek wznieśli Czesi. Wstrętny król Wacław II Przemyślida. Obcy, pogardzany i zapomniany król, po którym zostało w kraju więcej niż się domyślamy.
Tutaj dopuszczę się cytatu. Tego powinni uczyć w szkole!
Wrote:
Polska Natura Mroczna pieroga zlepionego z nienawiści i dla potrzeby podniesienia jego gorzkiego smaku podlanego stosownym sosem z przywołanych wzniosłych ingrediencji – argumentów – “na nie!”
Nie wiem co autor ma na myśli. Mogę się tylko domyślać. W bełkotliwy sposób z temperamentem ideowego propagandzisty wbija szpile tym co nie zgadzają się z jedynie słuszną wersją. Bo Hitler, bo zabory, ect.
Ciekawe, ale autor „recenzji” chyba twierdzi, że o odbudowie/budowie zamku nie powinni mieć nic do powiedzenia historycy sztuki, architekci czy urbaniści. Co ciekawe chyba zapomniał dodać archeologów. Są zbędni. Jednak przecież tylko te dziedziny i ich badania sprawić mogą, że ten zamek byłby choćby odrobinę autentyczny. Bo jeśli nie ci specjaliści, to kogo autor ma na myśli? Wróżki? Radiestetów? Może prężnie rozwijająca się ostatnio nauka jasnowidzenia będzie pomocna przy rekonstrukcji zamków w ogóle.
Mało jest obiektów zabytkowych w których dyskusja była by tak szeroka i głęboka jak w przypadku tego zamku. Najlepszym jej świadectwem są dziesiątki prac projektowych nadesłanych na różne konkursy. Oczywiście że były i absurdalne. Ale czy nie oto chodzi. O dyskusję, również w gronie specjalistów z różnych dziedzin czy nawet w samym łonie Komitetu Odbudowy. Tylko czy ktoś tak naprawdę ich by słuchał. Wydaje się że konkurs był tylko pretekstem do wyłonienia i tak takiej pracy która będzie jak najbardziej historyzująca. Która będzie odpowiadała gustom samozwańczego Komitetu. Szkło ? Nigdy! To nie patriotyczne. Nie da się cierpieć pod szklaną ścianą. A nasz Naród musi mieć swoje Ściany Płaczu jak najbardziej w duchu epoki. Najlepiej różnych epok jednocześnie. Nie wiem jak by się prezentowała w tym miejscu budowla nowoczesna. Ale może jednak warto było by się zastanowić czy nie dać szansy takiemu projektowi. Może lepszemu, ale jednak bardziej autentycznemu.
Nie da się zmienić historii. Nie da się wygrać dawno przegranych bitew i wojen. Ocalić milionów. Uratować tysiące zabytków przed zniszczeniem. To się już stało. Ale tamto było świadkiem tamtej epoki. Co zostawimy przyszłym pokoleniom? Fikcyjne rekonstrukcje? To jest budowanie tożsamości kulturowej narodu? Poprzez oszustwo i kłamstwo! Z tym zamkiem będzie jak z Armią Ludową. Niby była, ale nikt specjalnie jej nie widział. Niby walczyła, ale po wojnie okazało się że było więcej dowódców robiących partyjną karierę niż samych partyzantów. Niby powstały o niej setki książek, ale prawdy w nich było niewiele. Po latach okazało się że w większości jej działań to był wytwór fantazji i propagandy. Kolega poświadczał uczestnictwo koledze by się wspólnie zapisać do ZBOWiD-u.
Można być tylko zniesmaczonym że taka pseudo recenzja (bo przecież nie książki), pojawiła się na tym szacownym blogu.