Czy tę książkę juz ktoś nabył, zamówił?
Jeśli tak, to współczuję i zarazem przepraszam, że ją anonsowałem i polecałem. Niestety nie znałem jeszcze treści.
Publikacja ta okazała się w zasadzie dużym stekiem bzdur pisanych przez megalomana, nie znającego właściwie tematu o którym pisze. Jest to przede wszystkim kompilacja z innych prac, żywcem zerżnięta, nawet bez weryfikacji.
Słowa brutalne, ale potrzebne. Takie rzeczy nie powinny wychodzić na światło dzienne. Jeśli ktoś ma silną potrzebę pisania takiego, może tym np. wytapetować swoje mieszkanie.
Pal licho, że korekta jest do bani. Np. Zbigniew Pianowski jest tu Piankowskim, dwór w Siemkowicach jest podpisany jako Sobota - ale to nie tylko pomyłka, ponieważ w spisie rycin jest tak samo. Oznacza to, że autor jest przekonany, iż plan Siemkowic to plan Soboty koło Kutna.
Nie będę się już pastwił nad teoriami autora o templariuszach jako fundatorach zamku murowanego w Koźminie. Niech to rozstrzygną fachowcy. Ale weźmy hasło Buk. Buk koło Poznania jak mniemam? A moje wątpliwości mają podstawy. Otóż czytamy tam, że miejscowość była własnością książęcą - jak najbardziej - następnie kustodii poznańskiej i biskupów poznańskich. Ok. Ale zaraz mamy, że pod koniec XIV w. rodzina Flemingów, na południowy wschód od starszego założenia (?), wzniosła nowy zamek ziemny(sic!). Następnie jest o kopcu, to może się zgadzać. Ale zaraz następuje najlepsze, bo autor pisze: „Na początku XV w. postawiono mury obwodowe, wieżę bramną, budynek mieszkalny”. (…) I dalej: „Zamek w Buku, powstał wg B. Guerquina w połowie XIII w. , na planie kwadratu o boku 44 m, otoczony wałami ziemnymi, z domem mieszkalnym, po którym zachowały się fragmenty kamiennych fundamentów”.
Przeżyłem szok. Zamek zbudowano jednocześnie w poł. XIII w., w końcu XIV w. i pocz. XV w.
Zgrabne zestawienie. Jest duża szansa trafienia w cel. Jest tu pomieszane z poplątaniem, groch z kapustą. Autor pomieszał wiadomości o dworze na kopcu w mieście Buk koło Poznania, z murowanymi: zamkiem średniowiecznym oraz dworem nowożytnym w miejscowości Buk koło Goleniowa na Pomorzu Zachodnim. A cytowane fragmenty pochodzą z książki Zamki w Polsce, B. Guerquina, i są podane wybiórczo bez jakiejkolwiek refleksji, żywcem przekopiowane do hasła o Buku wielkopolskim.
Autor popełnia jednak wg mnie większą "zbrodnię naukową".
Archeologia to specyficzna nauka. Co archeolog raz przebada tego już się nie da powtórzyć. To jest działanie unikalne. Społeczeństwo na to zezwala, a często i płaci, bo chce poznawać swoje dzieje i zabytki. Chce by ta prawda służyła mu do budowania i wzmacniania tożsamości. Chce widzieć wyniki.
Autor książki jako badacz miał możliwość prowadzić rozpoznanie archeologiczne na kilku zamkach. M.in. w Grabowie nad Prosną, Choczu, Rychwale i Opatówku. Ale myli się ten, kto sądzi, że te badania zostaną tu szerzej opisane. Nic takiego nie ma. Autor książki który już na samym początku krytykuje Janusza Pietrzaka za brak planów z rozwarstwieniem chronologicznym (co za wymangania!) w książce o zamkach państwowych w Wielkopolsce, sam nie zamieszcza nawet koślawych , rysowanych długopisem rzutów obiektów które badał. A to już skandal. Jeśli nie tu to gdzie, jeśli nie teraz to kiedy. Sorry. Ale pojechało mi się klasykiem.
Niestety szansa została zmarnowana, albo co gorsza, było to intencjonalne działanie.
Kolejnym przykładem dyletanctwa autora, są zapewne wygodne dla niego informacje o braku badań na niektórych obiektach. To ułatwia sprawę. Można nie zagłębiać się w szczegóły. I tak mamy informację o braku badań we Wschowie, chociaż takie były. Jest informacja, że brak badań na zamku w Mirosławcu, chociaż nie tylko były, to jeszcze ich autor Z. Nawrolski opublikował sprawozdanie. Wystarczyło tylko sprawdzić w odpowiednich delegaturach WKZ.
Kopanica - obiekt w autora podobno nieistnieje. Chociaż miejsce po zamku istnieje jak najbardziej, jest nim kolisty twór położony w rozlewiskach rzeki Obry, użytkowany dawniej jako kirkut, obecnie na terenie gminy Kargowa.
W bibliografii autor zamieszcza publikację Skuratowicza o prywatnych zamkach w Wielkopolsce, ale gdy spojrzymy na hasło Niepart, to tam nie tylko brak o niej wzmianki, ale też nie ma odniesienia do zawartych tam informacji oraz co ciekawe o zamieszczonym tam rzucie. Zapewne i ta publikacja nie została przeczytana.
W Orlu, w gminie Mrocza na Krajnie, znajdują się ciekawe pozostałości rezydencji obronnej o której podczas jednej z sesji SHS, w bodajże roku 1978 wspominał Tadeusz Chrzanowski. Rzecz w tym, że badania tam prowadzono ( autor pisze o braku takich badań), i niestety nie dokończono, a pozostawione odkopane relikty zupełnie zniszczały. Warto to wiedzieć, gdy zamierza się tworzyć pierwszy i jedyny w swoim rodzaju korpus zamków z terenu Wielkopolski. Czym autor się chwali.
Autorowi kompletnie nie jest znana kwestia drugiego zamku w Szamotułach, chociaż zamieszcza w Literaturze informację o odpowiednim KZS, w którym ta kwestia się pojawia. Ostatnio badał budynek d. kościoła reformatów (zamku Świdwów) prof. Skuratowicz.
Dużym naciąganiem jest też wstawienie do katalogu obiektów wybitnie nowożytnych, aż nawet do XVII w. Gdzie tu średniowiecze? Chyba po to, by było obszerniej.
Nie ma sensu więcej o tym pisać. Fachowcy jeszcze się nad tym dziełem popastwią.
Chciałbym jeszcze o czymś wspomnieć. We wstępie Pan Janusz Tomala, archeolog, kierownik delegatury WUOZ w Koninie, a także jak czytam na okładce - wykładowca w WSDKMŚR w Kazimierzu Biskupim (nie pytajcie mnie co to jest), kompozytor, poeta, od 30 lat pasjonat wschodnich sztuk walki (czy powinienem tą recenzję pisać?), astronomii (szkoda że nie astrologii), religioznawca i marynista, pyta za Leszkiem Kajzerem: „Czy archeolodzy powinni badać zamki? ”, i apeluje „ o wzbogacenie swego warsztatu o elementy dyscyplin pokrewnych, pogłębienia poziomów refleksji historycznej i w końcu nawyku udostępniania efektów własnych badań zgodnie z regułami życia naukowego”.
Święte słowa Panie doktorze. Święte słowa. Czego i Panu życzę.
Jest tyle pięknych zawodów, i rzeczy do zrobienia. Czy archeologia to był najlepszy pomysł?
PS. Janusz Tomala prowadził m.in. badania:
curii w Choczu w 1989 r. - brak publikacji i planu;
zamku w Grabowie nad Prosną w 1995, 2004 i 2005 r - brak publikacji i planu po ostatnich badaniach;
zamku w Opatówku w 1990 roku - brak publikacji i planu;
fortalicium w Rychwale w 2006 roku - brak publikacji i planu.
|